Dziś mam kolejny raz posłać żonę na zabieg masażu. Niby nic nadzwyczajnego, ale… No właśnie, zastanawiam się czy może nie spróbować troszkę obejść to. Żona ma problemy z plecami i lekarz rodzinny poradził jej by spróbowała masażu.
Ok., masaż leczniczy ma ponoć rozwiązać ten problem, tylko, że na te zabiegi masażu trzeba uczęszczać od kilku do kilkunastu razy. Może i koszty tej całej zabawy w rehabilitację nie są największe, może, to jednak mam pewien pomysł. W sieci znalazłem gabinety masażu, gdzie jako usługę oferuje się kurs masażu. No i teraz najciekawsze, nie jest to tylko kurs masażu relaksacyjnego, ale różnych technik, a więc masaż leczniczy jak sprawdzałem, też się w tym kursie znajdzie.
Dodatkowo zwróćcie uwagę, że raz wydane pieniążki na kurs szybko się zwrócą, bo zamiast posłać kobiet do gabinetu na masaż, sam to załatwię. Każdy medal ma jednak dwie strony, podobnie więc jest i tu. Jak już będę ten kurs miał za sobą, to nie będę raz w tygodniu, czy raz na jakiś czas słał żonę na masaż, a będę jak znam, życie co dziennie ją masował. Nie wiem, może zabiegi są lepszym wyjściem. Mam dylemacik.
Tags: kurs, kurs masażu, masaż